Waga spada – motywacja rośnie!
Waga spada – motywacja rośnie!
Znasz taki scenariusz?
Rozpoczynasz przygodę z dietą, to Twój pierwszy dzień. Jesteś gotowa/y na podjęcie tej najważniejsze decyzji w życiu. Robisz to, trzymasz się diety przez kolejne dwa tygodnie, a waga nawet nie drgnie albo tak nieznacząco, że krew Cię zalewa jak pomyślisz po co się tak męczyć i sięgasz po kolejną paczkę niesamowicie, dobrych ciasteczek?
Drogi czytelniku to początek z redukcją jakich wiele. Przede wszystkim nie jesteś wyjątkiem i nie wolno Ci sie poddać. Początki jak już wspomniałem nie są takie łatwe. Dlaczego?
W dzisiejszych czasach każdy z nas jest w pogoni za pieniądzem, dobrem rodziny, o milionie spraw typowo zawodowych nie wspominając. Jesteśmy niecierpliwi i oczekujemy tak szybkich efektów jak to tylko możliwe. Niestety to tak nie działa.
Powiedzmy sobie wprost, otyłość czy znacząca nadwaga to nic innego jak uzależnienie. Uzależnienie takie samo jak palacza od nikotyny czy alkoholika od alkoholu, ale w naszym wypadku od jedzenia. Zajadamy wraz z każdym batonem problemy, z każdą muffiną nudę itd. Dieta to praca – praca nad samym sobą, swoimi złymi nawykami. Jest to proces, który potrzebuje czasu wiec i Ciebie nauczy cierpliwości.
Na początku waga zamiast lecieć na łeb na szyje może spadać powoli. Ba! Już na początku diety może się zatrzymać i stanąć w miejscu. Jednak nie trać motywacji. Najczęściej (jeśli niepodzerasz parówek nocą, a stosujesz się do diety) jest to mechanizm obronny organizmu. On nie jest taki głupi i nie da się tak łatwo omamić zdrowymi posiłkami, kiedy przez lata był przyzwyczajony do soczystych od tłuszczu fastfoodow czy słodyczy. On wie, ze coś się dzieje i nie jest to kolejna dostawa pustych kalorii.
Schudłes przez pierwsze dwa tygodnie 2 kilogramy? Martwi Cię to? Przestań! Jest dobrze. Nie spodziewaj się, ze po pierwszych tygodniach zrzucisz od razu 20 kilogramów. Zobaczysz, że z każdym kolejnym straconym kilogramem Twoja motywacja zacznie nabierać rozpędu. Przestaniesz w końcu traktować to jako karę i myśleć: „Boże mój, co ja takiego złego uczyniłem”, a zaczniesz traktować to jako niesamowite doświadczenie i przygodę. Będziesz się z każdym dniem wkręcał coraz bardziej, aż w końcu sam nie będziesz mógł/mogła doczekać się kolejnego wejścia na wagę.
Powiem na swoim przykładzie. Pierwsze dwa tygodnie spadek 2 kilo. Pomyślałem: „kurde! No przecież się stosuje. Co to jest dwa kilo?”.. oj uwierz, że miałem ochotę rzucić to i zapomnieć, że w ogóle zacząłem. Jednak wtedy MUSISZ przypomnieć sobie po co to robisz, jaki cel Ci przyświeca. Spójrz na siebie w lustrze i zastanów się czy to Cię zadowola? A jest coś co mogę Ci zagwarantować! Warto! Warto uzbroić się w cierpliwość. Warto na ten efekt poczekać. Gdy zrzuciłem pierwsze 10 kilo nawet sobie Drogi czytelniku nie wyobrażasz jak duma mnie rozpierała. Tak, tak! Każdy sukces należy celebrować. Nawet te małe sukcesy bo dają nam energię do dalszego działania. Byłem tak dumny z wykonanej przeze mnie pracy, że chciałem więcej. Chciałem, żeby już mijały te dwa kolejne tygodnie, abym mógł już zobaczyć kolejne efekty. Do tego gdy moje ciało zaczęło się zmieniać (a chudłem od Twrzy w dół) i zobaczyłem jak rozmiar mojej wielkiej głowy zaczyna się zmniejszać już nie miałem żadnych wątpliwości.
Drogi Czytelniku! Czas! Czas! Czas! Dieta to nauka jedzenia, samodyscypliny, samego siebie na nowo. Podaruj go sobie trochę i uwierz, że warto! Podobno jak się na coś czeka długo to smakuje dwa razy lepiej. Cóż trudno mi się z tym niezgodzić 😉
Pozdrawiam ciepło!