GRUBAS!
GRUBAS!
Choć pozbyłem się już zbędnego balastu, cały czas czuję, że muszę walczyć! W większości przypadków otyłość wiąże się z wyborem kanapowego trybu życia, lecz są też osoby, które nie mają wpływu na swą tuszę. Zarówno w pierwszym jak i w drugim przypadku mamy do czynienia z chorobą, której nie należy lekceważyć. Ludziska! Jeśli macie możliwość zrobienia coś z własnym ciałem, nie czekajcie na ostatni dzwonek. Może się okazać, że ten ostatni sygnał będzie dźwiękiem spóźnionym i obudzicie się z ręką w nocniku. Każde „jutro”, „za tydzień”, czy też „od nowego roku” wiąże się z pogłębianiem niezbyt komfortowego stanu. Być może zabrzmię teraz jak trener rozwoju osobistego (Hah), ale muszę o to zapytać – Czy chcecie świadomie uciekać od szczęścia i uśmiechu? Odpowiedzcie sobie szczerze, czy dobrze jest Wam we własnym ciele. Szczerze mówiąc nie znam grubasa, który wbiega na 5 piętro i jest zadowolony. Uwierzcie, że można te schody pokonać z uśmiechem i szukać kolejnych stopni.
Za chwilę pewnie pojawi się wiadro pomyj, z którego zaczną się wylewać slogany „Trzeba było tyle nie żreć” itp..No i to jest prawda. Pytam się jednak, kto z nas nie popełnia błędów? Kto z nas jest w 100% obojętny i odporny na pokusy? Jedni stają się hazardzistami, drudzy alkoholikami, a są tacy, którzy nałogowo lubią się opychać, pływając na wygniecionej kanapie przed TV.
Ważne jest, by zrozumieć swój błąd i odpowiednio wcześnie zareagować. Bardzo ważne są pytania, na które musimy odpowiedzieć – Czy naprawdę chcę coś zmienić?…a może tylko myślę, że chcę.
Tym krótkim chciałbym się przywitać, ze wszystkimi którzy tutaj trafią. Do 20 czerwca będę się starał sukcesywnie zamieszczać historie dotyczące mojej przemiany.
Nie dajcie się uwięzić we własnym ciele…
…cdn.